Sprawa nie jest nowa, bo zespołów metalowych, w których śpiewają kobiety, jest coraz więcej… Bardziej komercyjne, jak Within Temptation, Evanescence, Nightwish czy Epica – ale też te mniej lub bardziej wierne korzeniom, jak The Gathering, Sirenia, Tristania, Lacuna Coil, Gothica, After Forever, Leave’s Eyes… gdyby przepenetrować głębiej rynek europejski, kapel nie zabrakłoby na kilka lat edycji festiwalu, poświęconego kobietom w metalu.
Jest w Belgii „Metal Female Voices Festival”, ale w Polsce czegoś takiego nie mamy. Zespołów, gdzie śpiewają panie w Polsce natomiast nie brakuje, powstają kolejne. Chodzi mi po głowie, żeby wymyślić i stworzyć Female Fronted Festival, imprezę poświęconą w całości temu sektorowi metalowej muzyki.
Kilka lat temu próbowaliśmy stworzyć Sacrifest, czyli koncert, ściągający na scenę zespoły, zaprzyjaźnione z grupą Sacriversum. Takich zespołów było dużo, były też koncerty, lecz – niestety – grupa Sacriversum nie przetrwała życiowych perturbacji. Ale ludzie na sztuki przychodzili, nawet wcześniej, gdy samo hasło Sacrifest jeszcze nie było pomyślane jako wieloletnia koncepcja. Imprezy się bilansowały, nie przynosiły strat.
Pomysł miałby szanse realizacji – w Łodzi są zaprzyjaźnione kluby, dobre ścieżki promocyjno/medialne, wreszcie ludzie, gotowi poświęcić się idei. Nie jestem pewien, czy byliby chętni odbiorcy takich koncertów? Czy zjechaliby z całej Polski, jak np. do Bolkowa, a nawet spoza granic kraju, żeby taki festiwal obejrzeć?
Ciekaw jestem Waszych opinii w tej sprawie.
Witaj!
Pomysł rewelacyjny! Do tego chętnie byśmy zagrali na takim feście.
Ze swojej strony mógłbym zaoferować swoją pomoc przy organizacji takiego przedsięwzięcia 🙂
Pozdrawiam!
Krzysiek
Crimson Ice
Jestem jak najbardziej ZA 🙂
Pomysł idealny, od zawsze marzę o takim festiwalu. Innych miłośników nie brakuje. Wystarczy popatrzeć jaką popularnością cieszą się u nas koncerty WT, na które brakuje biletów. Z tego co pamiętam z koncertem Epiki we Wrocławiu było podobnie. Na Tarję w styczniu kończą się bilety. Duża część tych zespołów nigdy wcześniej nie była w Polsce, np. Draconian, o którym osobiście marzę. Nowy Amaranthe, który był u nas jako support Kamelotu też bardzo się spodobał. Tristania w głosowaniu na CP 2012 wciąż plasuje się na wysokim miejscu. Moim zdaniem to trochę nieszczęśliwy pomysł, bo Bolków od paru lat jest całkowicie elektroniczny (chociaż Closter jakoś się trzyma ;-)). Tak samo z upychaniem takich zespołów na festiwalach ogólnometalowych, gdzie nic do niczego nie pasuje. Fani również, bo jednak większość miłośników zespołów z paniami na wokalu należy do nieco młodszej części publiczności. Ostatni Military Camp okazał się być niewypałem, festiwal bez jakiejkolwiek idei przewodniej, na którym przeważali starsi, bardzo mocno podchmieleni panowie. Większość czekających na Leaves’ Eyes wynudziła się na starszym od nas Turbo. Trzymam kciuki, żeby się udało! 🙂