O kolejnej hucpie PO, czyli tragiczny los łódzkiego ZOO

Od trzech miesięcy wiceprezydent Łodzi Radosław Stępień pracuje nad utworzeniem nowej formy sprawowania władzy. To znaczy nad Zarządem Zieleni Miejskiej, jednostką budżetową Miasta. Z czego ma się składać nowa jednostka? Likwiduje się, jako odrębne podmioty, Miejski Ogród Zoologiczny, Ogród Botaniczny, Zieleń Miejską oraz osiemdziesiąt procent Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. One nie będą oczywiście zmiecione z powierzchni ziemi, wchodzą – według prezydenckiej koncepcji – w skład nowej jednostki jako odrębne wydziały. Likwiduje się stanowiska dyrektorów dotychczasowych jednostek oraz dużą część etatów administracyjnych. W zamian tworzy się cztery stanowiska dyrektorskie w jednym Zarządzie Zieleni Miejskiej. Oraz cały szereg mniejszych stanowisk, których zapełnienie będzie oczywiście w gestii nowego dyrektora ZZM.

Zamysł jest prosty, tłumaczy prezydent Stępień: chodzi o zaoszczędzenie miejskich pieniędzy, w skali około miliona – dwóch milionów złotych w najbliższym roku. Nowa forma centralizacji miejskich zasobów przyrodniczych ma też pozwolić na skuteczną walkę o pozyskanie środków inwestycyjnych, a tych brakuje od lat. Zwłaszcza w ZOO, którego zarządzaniem urzędnicy chcą zająć się natychmiastowo i radykalnie. Pracownicy ogrodu, oczywiście anonimowo, z trwogą opowiadają, jak arogancko i z butą wzięli się do wprowadzania swoich porządków nowi szefowie… Nie ma jeszcze – oficjalnie – przyzwolenia Rady Miejskiej na utworzenie nowej jednostki budżetowej, ale przewidziana do nominacji dyrektorska ekipa już w maju zaczęła mościć sobie pomieszczenia pod biuro Zarządu Zieleni Miejskiej, wręcz planując miejsca, gdzie postawią swoje biurka. Serię spotkań z wiceprezydentem Stępniem i planowanym do nominacji na szefa Arkadiuszem Jaksą, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Ryszard Topola przypłacił chorobą serca i szpitalnym leczeniem. Nic oficjalnie mówić prasie nie chce, ale jego pracownicy zdradzają pokątnie, że urzędnicy, bez jakiegokolwiek merytorycznego pojęcia o hodowli zwierząt, brutalnie instruowali dyrektora wraz z zespołem asystentów, że teraz to oni zrobią tu porządki – a kto będzie podskakiwał, niech zapomni o etacie w nowej jednostce.

Ryszard Topola jest zoologiem, cenionym w Europie specjalistą w zakresie hodowli gatunków ginących. Jest szefem Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych, był skarbnikiem, a jest cenionym członkiem EAZA, organizacji, zajmującej się koordynacją hodowli ogrodowej gatunków z tzw. czerwonej księgi, zagrożonych całkowitym wyginięciem. To m.in. dzięki jego kontaktom pojawiły się w Łodzi trzy żyrafy, samice, które trzeba było szybko sprowadzić dla ratowania stada,  zdekompletowanego po majowym ataku wandali.  Jak mówią jego współpracownicy, jest całkowicie załamany zoologiczną ignorancją urzędników, którzy chcą ewidentnie doprowadzić do upadku Ogrodu Zoologicznego – może po to, by mieć w końcu pretekst do jego zamknięcia…

Co się stało, zaczęli pytać ludzie, zainteresowani przyszłością ogrodu i jego roli w ubogiej ofercie rekreacyjnej Łodzi? Czemu urzędnicy z rządzącej Łodzią Platformy Obywatelskiej tak nagle i ostro wzięli się do porządkowania ogrodowych spraw? Odpowiedź, jakżeby inaczej, przyszła ze świata polityki.  Arkadiusz Jaksa, przewidziany do objęcia funkcji dyrektora ZZM, jest głównym aktywistą PO w Pabianicach. Nieoficjalnie, bez funkcji w komitecie wyborczym, pomagał w walce o głosy przed sejmowymi wyborami Andrzejowi Biernatowi – szefowi Platformy w regionie łódzkim. Teraz, jak donoszą nasze anonimowe źródła z platformerskiej wierchuszki, Biernat „kazał Stępniowi zatrudnić Jaksę”, czyli znaleźć mu odpowiednią synekurę. W chwili, gdy pisze te słowa, łódzka Rada Miejska analizuje projekt uchwały o utworzeniu Zarządu Zieleni Miejskiej. A największy w Radzie klub radnych PO ma nakazaną dyscyplinę partyjną w głosowaniu…

Opozycja jest przeciwna projektowi. Argumenty? Oszczędności z utworzenia nowej jednostki nie są wcale oczywiste. Nikt nie policzył, ile budżet miasta będzie musiał płacić nowo zatrudnionym urzędnikom. A nawet jeśli uda się wydawać mniej, mowa o szkodach społecznych, wywołanych przez  radykalne obniżenie rangi łódzkiego ZOO na mapie tego typu ośrodków w Europie. Gdy ogród nie będzie już jednostką samodzielną, zostanie wykluczony z sieci  EAZA, utrzymującej wymianę gatunków zagrożonych, w tym egzotycznych – zatem nie będzie dostępu do ciekawych okazów. Lewica z SLD (Tomasz Trela, wiceszef klubu radnych) mówi wprost: to jednostka, tworzona pod konkretnego dyrektora, polityka PO, by umożliwić mu objęcie atrakcyjnej posady. PiS, ustami Marka Michalika: nie poprzemy tego projektu, za dużo tu niewiadomych i ryzyko upadku ogrodu. Niektórzy radni PO, jak Witold Rosset, ku zaskoczeniu obserwatorów zadeklarowali głosowanie przeciwko uchwale, mimo dyscypliny partyjnej.

Słowem – wielka afera polityczna w sytuacji, gdy Miasto, zarządzające majątkiem publicznym, powinno skupić się na skutecznym wykorzystywaniu pieniędzy na funkcjonowanie podległych jednostek. Pisałem już na tym blogu, właśnie na przykładzie łódzkiego ZOO, jak funkcjonują jednostki budżetowe miasta:

http://remigiuszmielczarek.blog.pl/2011/10/28/o-marnotrawstwie-czyli-jak-lodzkie-zoo-od-magistratu-zalezy/

Najkrótszy wniosek: nikt tam nie liczy pieniędzy, które ulatniają się gdzieś między ogrodową kasą a Magistratem. Urzędnicy widzą problem w braku środków na inwestycje, zamiast wykonać najprostszy ruch, zapewniający zysk ogrodowi i Miastu. Mianowicie SPRZEDAĆ ZOO W PRYWATNE RĘCE –  i to jak najszybciej. Jedynie prywatny właściciel umie dbać o rentowność i rozwój posiadanego przedsiębiorstwa. I to jest koniec dyskusji na temat tego, co powinno być zrobione – a nie jest, przez urzędasów o komunistycznej mentalności, mieniących się ( o zgrozo!) liberałami gospodarczymi… Czekam z napięciem na wynik głosowania radnych.

EDIT: Radni odesłali projekt uchwały do ponownej analizy w Komisji Ochrony Środowiska. A zatem – prolongata, przynajmniej na czas procedury analitycznej… Zobaczymy, jak się to skończy.

Jedna odpowiedź do “O kolejnej hucpie PO, czyli tragiczny los łódzkiego ZOO”

  1. co za bzdury!
    hahaha
    dyrdymały z palca wyssane
    ale czasami fajnie coś takiego poczytać i pośmiać sie…

    osoba mająca tyle zawiści w sobie gdzieś upust temu dać musi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *