W trzydziestą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego telewizja Canal + dała film pt.: „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”, chyba najnowsze dzieło z polskiego nurtu obrachunkowego. Niezły, udany obraz Antoniego Krauze, prosta opowieść paradokumentalna o trójmiejskich zdarzeniach roku 1970. Ten dystans czasowy każe nam pamiętać, że stan wojenny nie zaczął się wcale grudniowym apelem Jaruzelskiego… Przejmujące zdanie, wypowiedziane w filmie ustami partyjnego watażki, Zenona Kliczki (świetny Piotr Fronczewski): „z kontrrewolucją się nie dyskutuje, do niej się strzela”, wystarczająco dosadnie tłumaczy wieloletnią politykę rządzących ludową Polską bandytów – w służbie sowieckiego najeźdźcy. Od tzw. wyzwolenia w roku 1945 aż do „miękkiej rewolucji” Solidarności: Polska, choć formalnie wolna, znajdowała się de facto w rękach i na usługach czerwonego okupanta. Trzeba o tym pamiętać, zwłaszcza teraz, gdy rozmaite siły coraz głośniej apelują o spuszczenie – i to jak najszybciej – kurtyny niepamięci na komunistyczne czasy.
Pamięć jednak żyje, bo wciąż żyją ci, którzy owe termina skutecznie nam fundowali. Niechby i żyli – ale wciąż są obecni w życiu publicznym. Patrzą na nas z telewizyjnych ekranów, ciesząc się dobrym zdrowiem, ba, uznaniem szerokich mas społecznych… Niektórzy biorą się nawet za przewodniczenie całkiem współczesnym partiom o lewicowym rodowodzie. Zdaje się to (nawet w świetle rozrachunków, jak ten Krauzego) wyjątkowo złośliwym chichotem historii.
U nas temat lustracji, przez tzw. postępowców oddzielany grubą krechą od początku wolności, nie został tak naprawdę nigdy zamknięty. Młodzi mają dość grzebania w pożółkłych aktach, ale starsi? Nie zawsze musi chodzić o palenie czarownic. Czesi wybrnęli świetnie: osoby, pełniące jakiekolwiek funkcje publiczne za komuny, zostały pozbawione możliwości ich pełnienia. I koniec – nikt nikogo nie rozstrzelał, jak w sąsiedzkiej Rumunii, gdzie (dla kontrastu) wściekli obywatele niemal rozszarpali na strzępy bożków poprzedniej władzy… Czesi mają teraz porządek oraz komfort przekonania, że jakaś dziejowa sprawiedliwość jednak się wydarzyła. U nas każdy, kto obejrzy „Czarny czwartek” spytać może – co wyście, dranie, z tą Polską zrobili? I będzie miał na myśli nie tylko oprawców spod znaku czerwonego sztandaru – także tych, którzy poprzez alianse z komunistyczną hołotą zapewnili nam w ostatnim trzydziestoleciu biedę, miast spodziewanych awansów gospodarczych.
Bo historia stanu wojennego to nie tylko krew, przelana w solidarnościowych demonstracjach. To przede wszystkim droga, na jaką wtedy weszła i po której kroczy dzisiejsza Polska, powiedziałbym – okrągłostołowa. Polska, z której nadal trzeba uciekać promami za chlebem…
Okragly stol to bylo swiadome porozumienie owczesnej wladzy PZPR owskiej z resztkami opozycji Solidarnosciowej w 1989 roku.Polegalo na tym ,ze komuna w ramach pieriestroiki ma oddac czesc wladzy (poprzez wolne wybory do senatu i 40% miejsc w Sejmie)za spokoj spoleczny.Dalo to przejscie bez wojny z jednego ustroju(socjalizmu) do demokracji.Aparat wladzy mial sie uwlaszczyc czyli sprywatyzowac czesc majatku narodowego za oddanie czesci wladzy.Odbywalo sie to za zgoda przywodcy ZSRR Gorbaczowa,kiedy w Polsce stacjonowaly wojska radzieckie Polska nalezala do Ukladu Warszawskiego i Wspolnoty Socjalistycznej.To byl taki eksperyment w krajach socjalistycznych wprowadzony przez Gorbaczowa w ramach pieriestroiki.O ile sie powiedzie to podobne dzialania beda w innych krajach socjalistycznych i w ZSRR…..w Polsce sie powiodlo zostalo rozszerzone na inne kraje….tylko wymknelo sie z pod kontroli jak to bywa….i zmieniel sie swiat. A co do gospodarki to na Zachodzie byl kryzys ekonomiczny ktory polegal na nadprodukcji towarow….w odroznieniu od PRL gdzie byly „nagie haki i puste polki”Zachod chetnie pozbywal sie towarow ,sprzedawal je do krajow postsocjalistycznych.
Pozniej doszlo do prywatyzacj polskiego przemyslu lekkiego i ciezkiego i likwidacji w/w lub przebudowy zakladow(modernizacji).
Dlatego w Polsce jest malo „polskiego kapitalu” handel produkcja przemyslowa itd jest w rekach obcego kapitalu,dlatego mlodziez musi wyjezdzac z Polski na zachod….to jets cena transformacji,bo nikt nam niczego za darmo nie dal….