Pan Witold Rosset, po opublikowaniu na tym blogu tekstu w Jego sprawie, napisał kilka słów sprostowania. Przerzucam je tutaj, z przeprosinami – faktycznie, mało dokładnie sprawdziłem szczegóły politycznej drogi bohatera komentarza. Natomiast cała wymowa mojego wpisu zostaje oczywiście nie zmieniona:
„Jeśli już piszesz, że Czekalski zaczął mieć kłopoty z prawem, to warto zauważyć , że sąd go uniewinnił. A skoro piszesz, że zmieniałem ugrupowania jak rękawiczki, to zwracam uwagę, że zapisałem się do jednej partii i jestem w niej do tej pory, mimo że ona już prawie nie istnieje. I akurat to mnie różni od zdecydowanej większości innych postaci na naszej politycznej scence. Partie wchodzą w różne sojusze i koalicje, taka już ich natura. Unia Wolności i demokraci to dokładnie to samo tylko nazwa się zmieniła, a już przypisywanie mi że byłem w SLD to oczywista nieprawda. Powstało kiedyś porozumienie wyborcze Lewica i Demokraci zresztą bynajmniej nie lokalnie tylko ogólnokrajowo. Już sama nazwa pokazuje odrębność. A jak Napieralski wygrał z Olejniczakiem i oświadczył, ze pomysł LiD go nie interesuje, to na drugi dzień mnie w tym interesie nie było, a klub radnych zmienił nazwę z Lewica i Demokraci na Lewica i mnie w nim nie było. Do PO też się nigdy nie zapisałem. Zachowanie niezależności to był mój warunek jak uzgadnialiśmy moje kandydowanie. Nie ma minimum niezależności, nie ma mnie w klubie. Jak dla mnie całkiem uczciwe i z ich i z mojego punktu widzenia.”