O katastrofalnym proroctwie, czyli jaki będzie rok 2013…

Ledwie umilkły obawy w sprawie rzekomego końca świata, a już rozlegają się  pierwsze proroctwa, wieszczące Polsce totalną zapaść finansową w nowym roku. Przestrzegają autorytety, głównie ze strony opozycji: uwaga, zjeżdżamy po równi pochyłej! A wszystko za sprawą mitu kryzysowego i wewnętrznych walk w Platformie Obywatelskiej, ponoć coraz bardziej zajadłych. Niektórzy, jak choćby prof. Jadwiga Staniszkis, nazywają premiera Tuska „już nieistniejącym” pionkiem w brutalnej grze, jaka toczy się za kulisami teatru działań politycznych.

O micie kryzysowym od dawna wiemy, że wykorzystywany jest przez krajowe władze na usprawiedliwienie własnych, niepopularnych decyzji. Łatwo wprowadzać w życie kolejne działania, które drenują ludziom kieszenie, a potem zwalić na „ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny”. Ale czy rację mają przerażeni profeci, wieszczący atak strasznej biedy w  roku 2013, właśnie z powodu szykowanych nam, a ewidentnie szkodliwych, posunięć gospodarczych władzy? Nie wiemy, natomiast jedno jest pewne: niektóre zamiary (lub dokonane posunięcia)  rządzącej Polską ekipy faktycznie mogą budzić niepokój „przeciętnych Kowalskich”. A strach to poważny: o pracę lub koszta życia, które w najbliższym roku faktycznie ulec mogą podwyższeniu, o ile rząd nie wycofa się z pewnych zamiarów. Lub nie zmieni obecnie wdrażanych, a szkodliwych, zmian prawnych.

Najprościej sięgnąć po trzy konkretne przykłady, więcej nie trzeba, bo jeśli każdy z nich się sprawdzi, będzie to oznaczało wymierne zubożenie mieszkających w Polsce ludzi. Oczywiście z wyłączeniem sekty polityków i zblatowanych z nimi wielkich oligarchów finansowych.

Po pierwsze: planowane faktycznie przez rząd wejście do strefy Euro. Może jeszcze nie w tym roku, ale rację ma prof. Staniszkis mówiąc, że samo wejście na drogę zmiany monetarnej będzie dla Polski kosztowne. Oznacza bowiem konieczność dostosowania do Euro cen podstawowych artykułów, zapewniających ludziom przetrwanie, a od których zależy przecież dochód budżetowy. Benzyna już jest droga „europejsko”, zdrożeją pozostałe nośniki energii oraz te artykuły rynku wewnętrznego (głównie żywność), które dotąd broniły się przed wpływami politycznych euro-doktrynerów. A „Kowalski”? Jeśli będzie musiał zapłacić za chleb i najtańszą wędlinę tyle, co jego odpowiednik w Niemczech – na pewno odczuje to w kieszeni. I zbiednieje, bo droższe będzie wszystko, co potrzebne mu do przetrwania na podstawowym poziomie. Pensji nikt nie podwyższy, nadto – gdy już Euro wejdzie – duża część handlowców wykorzysta ten fakt do podwyżek cen na swoje produkty. Pamiętacie? Identycznie było przy denominacji! I nijak nie da się z tym zawalczyć… Zatem, wniosek pierwszy już mamy: zmiana waluty w Polsce niewątpliwie złączy się ze zubożeniem ogromnej części mieszkających w Polsce ludzi, zwłaszcza tych najbiedniejszych, najmniej zarabiających.  I będzie to widoczne już na etapie „wstępnym”…

Po drugie: na krajowej piętnastce pod Bydgoszczą władza testuje nowy system do ścigania piratów drogowych, są kamery, obliczanie średniej prędkości. Jeśli politycy/urzędnicy zafundują nam takie systemy na wszystkich trasach, nadto – zgodnie z zapowiedziami – stawiane będą nowe fotoradary, zwiększy się ilość wystawianych mandatów drogowych. A to znaczy, że w kieszeniach odczują wszystko kierowcy. Nic dziwnego – rząd nie kryje swych planów ściągnięcia haraczu w postaci kar za wykroczenia drogowe w wysokości półtora miliarda złotych w tym roku! Przyznacie, to wyjątkowa bezczelność: określić, ile ma być ściągnięte z ludzi, ogłosić to publicznie – a do tego zapisać te pieniądze na pokrycie wydatków budżetowych, które spowodowało się własną, szkodliwą polityką! Dopóki kierowcy w Polsce będą traktowani jak dojne krowy, „kułacy”, którzy powinni płacić mandaty, bo i tak mają pieniądze (przecież inaczej nie mieliby aut…) – dobrze nam nie będzie. Bo dziś posiadanie auta nie jest  żadnym luksusem, a mandaty robią największą krzywdę tym, którzy używają samochodu do ciężkiej pracy, wcale kokosów nie przynoszącej…

Trzeci przykład: tu już krótko. W bieżącym roku wzrastają (zamiast maleć) koszta funkcjonowania firm. Zwiększają się wszystkie obowiązkowe składki dla przedsiębiorców. I to nie są jedynie zamiary władzy, ale konkrety. Nie znamy na razie skali wysokości składki zdrowotnej, ale to się wkrótce okaże… Tak, jakby faktycznie opływały w dostatek, polskie firmy (zwłaszcza małe i średnie) znów muszą wziąć na siebie koszta nadmiernie rozbuchanej biurokracji, interwencjonizmu państwowego i marnotrawstwa pieniędzy publicznych. Czyli socjalizmu Tuskowego w europejskim, nowoczesnym wydaniu. Wiele z tych firm nie przetrzyma nowych obciążeń, będzie zwalniać ludzi – lub upadnie. Wzrost bezrobocia stanie się faktem.

Konkluzja może być zatem bolesna: jeśli władza istotnie zrealizuje swój plan maksimum w obciążaniu nas kosztami swojej politycznej działalności, bieda się zwiększy. Może być tylko tak, że ludzie rządzącej PO z premierem na czele zatrzymają się na chwilę w krwiożerczym pędzie do samozagłady w walce o całość władzy – i przemyślą swoje kroki finansowe. Dopóki jednak rządzących angażować będą pospołu: bój o pozycję we własnej partii oraz walka o zniszczenie PiS-owskiej opozycji, czasu na przemyślenia gospodarcze może zabraknąć. A przyszły rok, wyborczy przecież, może dać ludziom w Polsce kilka gorzkich argumentów na rzecz potrzeby wymiany rządzącej ekipy. Byle tylko na jej miejscu znów nie pojawili się jacyś socjaliści.

11 odpowiedzi na “O katastrofalnym proroctwie, czyli jaki będzie rok 2013…”

  1. To Zydzi skupieni w partiach, aparacie wadzy i dministracji, kulturz, sztuce i bankach jak pijawki wyssa z polakow caly majatek i sprowadza ich do rangi wyrobnikow… Niestety polacy daja sie podzielic i dlatego nie rozumieja, ze tak tus, kaczynski, balcerowicz, bielecki i cala masa innych to ci sami zydowscy nadludzie…, ktorzy wykorzystuja ich tylko instrumentalnie jak maszynke do glosowania i utrzymania sie przy korytach… Poza tym aparat sadowniczy i scigania jest takze przez ta mafie opanowany… Dlatego potrzebna nam jest partia narodowa, ktora bedzie skupiac patriotow polskich chcacych te chora polske z zydowskiej okupacji wyzwolic.

  2. a to, że cały kapitał idzie za granicę? handel w Polsce daje zarabiać obcym inwestorom. wykupują małe lokalne firmy, doprowadzają je do bankructwa a następnie importują wszystko o nieporównywalnie gorszej jakości ale tańsze. Za jakiś czas wszyscy lokalni przedsiębiorcy znikną z map i wtedy się zacznie. Wszystkie Biedronki itp podniosą ceny bo to one będą rządzić rynkiem. A do skarbu państwa nie dopłacają nawet złotówki.

  3. Dlaczego marudy zabierają najwięcej czasu i nadziei ??? Same Rybińskie, Hofmany, Kaczyńskie i pozostałe Kasandry, żałośni durnie bez duszy :)))

  4. Do puki Polscy obywatele w tym głównie młodzież nie będą reagować i patrzeć na to wszystko z ukrycia dopóty dobrze nie będzie. Kiedy już obudzą się z rękami w nocniku będzie za późno. Ja jeden nie zrobię nic ale my!!!! (a są nas setki tysięcy) Ci którzy chcieli by żyć godnie i za normalne pieniądze i w normalnych warunkach. Trzeba rozgonić rząd Polski i tą całą burżuazję z Panem Prem… i Prez… na czele która kradnie na potęgę i sprowadza do coraz gorszej biedy nas Polaków. Nie chcemy wojny domowej ale do tego to dąży!!! Nie bądźcie obojętni!!! Tu jest nasz dom i zasługujemy na lepsze życie!!!!!

  5. Rząd stać jeszcze na sporo …..W co się zamienimy?????W drugą Albanię???Gdzie jeszcze sięgnie ,aby zrobić z nas nędzarzy???Już brakuje konceptu,skąd jeszcze wyciągnąć obywatelowi ostatni grosz????Pieniądze za mandaty!!Wstyd!Niech rząd wpowadzi jeszcze podatek (obowiązkowy!) od oddychania.Szczególnie na Śląsku,bo tu powietrze bogate we wszelakie skladniki.

  6. polska administracja preznie sie rozwija i rosnie w sile coraz wiecej urzedasow, szkoda ze nie przeklada sie to na usprawnienie urzedow,”prawo” ktorym mozna sobie dupe podetrzec bo chroni bogatych przestepcow ktorych stac na cwaniakow ktorzy zawsze znajda luki prawne jest ich przecierz masa, kupa martwych przepisow nieudolnosc sejmu w tej sprawie. tak to prawda stajemy sie coraz biedniejsi jakie sa przyczyny podalem kilka przykladow koncze bo juz mi cisnienie rosnie pozdrawiam

  7. Człowieku piszesz bzdury. Kolejno:
    Ad. 1 Niby z jakiego powodu ceny w Polsce maja się zrównać z „cenami europejskimi”, cokolwiek by nie rozumieć pod tym terminem. Niby z jakiego powodu? Chrzanisz jak „wybitny ekspert ekonomiczny” prof. Staniszkis. Czy ceny w krajach strefy euro są ujednolicone?! Od kiedy? Sprawdź co jest elementem kalkulacji cenowej produktu. W Polsce większość tych elementów jest i pozostanie znacznie niższa niż w starych krajach strefy euro (np. koszty robocizny).
    Ad. 2 Jest zasadnicza różnica pomiędzy socjalistycznym planem obligatoryjnym, ustalającym wielkość pozycji do której się dąży a przewidywaną wielkością, którą budżet musi uwzględniać. Policja u nas na szczęście nie jest podporządkowana Ministerstwu Finansów. Czysty bełkot, jak zresztą większości niedouczonych dziennikarzy wysilających się aby dokopać rządowi.
    Ad. 3 Tu już czyste czarnowidzkie spekulowanie. Biurokracja obsługująca społeczeństwo rośnie na całym świecie, szczególnie w krajach rozwiniętych i będzie rosła. Coraz mniej ludzi potrzeba „do łopaty” i na szczęście. Ilość pracowników strefy produkcyjnej maleje, produkcja się mechanizuje i automatyzuje. Administracja rośnie głównie w jednostkach terenowych i samorządach, gdzie wybitnie poprawiła się jakość obsługi mieszkańców. Demagodzy biadolą jak mało jest pieniędzy w naszej służbie zdrowia a jednocześnie wybrzydzają na możliwość wzrostu składki na ubezpieczenie zdrowotne. A skąd maja się wziąć te pieniądze? Z podwyższenia podatków?!

    1. Ad 1. Ceny w Euro oznaczać będą dla Polaków trzykrotnie większą drożyznę, bo Euro kosztuje ponad 3 złote, a nikt pensji trzy razy nie podniesie. Zresztą poziom życia w danym kraju mierzy się relacją zarobków do cen – czyli np. ile jedzenia mogę kupić miesięcznie za moją pensję. Wystarczy zapytać Greków, o ile gorzej żyło im się po wprowadzeniu Euro na ich ziemi: jak coś kosztuje 3 złote lub 3 drachmy, a potem 3 Euro, różnica jest ewidentna…
      Ad 2. Niedouczony jest ten, kto nie wie, że nie tylko Policja rozstawia w naszym kraju fotoradary. W zasadzie nie powinienem dyskutować z obelgami, serwowanymi w miejsce argumentów naprawdę merytorycznych.
      Ad 3. Stosunek do biurokracji jest wypadkową poglądów gospodarczych: rozumiem, że Ty, jako socjalista, będziesz interwencjonizm państwowy popierał i tłumaczył. Ja nigdy tego nie zrobię, więc pozostańmy lepiej przy własnych wizjach świata. Pozdrawiam.

  8. Koorwa a już łudzułem się że gorzej być nie może. Miałem nadzieję ale skoorwywsyny uznały że trzeba mieć to w doopie!

  9. Państwo PO zbankrutowało, 2,5 krotne zmniejszenie wydatków na inwestycje Tusk przedstawia jakby nastąpił ich wzrost:( 30% komisariatów POlicji do likwidacji=brak pieniędzy!
    a czy Michał „debil”Tusk odda okradzionym ludziom pieniądze zarobione u oszusta? żeby bezkarnie robić takie przekręty trzeba sPOnsorować syna Tuska i film o Wałęsie? a Michał Tusk pracujący (jako Józef Bąk?) w upadłej firmie OLT i lotnisku w Gdańsku jako „wybitny specjalista od lotnictwa”:)? POwinien stanąć na czele komisji śledczej ds. katastrofy samolotu z Kaczyńskim w Smoleńsku? ciekawe co by było gdyby spadł samolot z Tuskiem? TUSK=T.eraz U.słyszycie S.ame K.łamstwa:) Europa z nas się śmieje gdzie są drogi i koleje zamiast zająć się drogami kopie piłkę z dzieciakami!
    socjalizm zbankrutował bo brakło wszystkiego a dziś system niewolników średnia pensja 800-1200 zł gdy koszt utrzymania 2000 zł

    PO ma najgorsze cechy PZPR: PrOpaganda arogancja ukrywanie afer kolesiostwo POwrócili nawet do budowy el.atomowej w Żarnowcu! (POdczas gdy Niemcy zamkną wszystkie el. atomowe do 2022 r.)

    Wałęsa POobiecywał zrobić z POlski drugą Japonię (i PO 100 mln dla każdego)i dostał Nobla:) Tusk drugą Irlandię:( miał na myśli terror kryzys i katolicyzm?

    PO=lska:najdroższe w stosunku do zarobków w Europie benzyna POdatki ZUS klęska Euro 2012 telefony autostra(t)dy (choć ich brak)?POlskim POlitykom – aferzystom zawdzięczamy jedne z najdroższych cen w stosunku do zarobków w Europie benzyny, dziurawe drogi, brak dróg szybkiego ruchu i autostrad, upadającą kolej w kraju tranzytowym pomiędzy wschodem i zachodem Europy, najdroższe telefony, dostęp do internetu, najwyższe składki na ubezpieczenie społeczne przy najmniejszych świadczeniach społecznych nie pozwalające na godną egzystencję ludzi starych i chorych, bankrutujące szpitale, ludzie umierają w kilkumiesięcznych kolejkach do lekarza…

    ale można opowiadać bajki o EURO 2012, lotniskach, operach, auto=stratach…

    PO=wtórka zadłużania Gierka =PO=lityka „proinwestycyjna” to kradzież publicznych pieniędzy. Absurdalne inwestycje z POzawyżanymi kosztami (ok. 10% to koszt łaPÓwek) POwodują POdniesienie Podatków:( w POlsce wysokość podatków to nawet 50-70%, np. w Anglii tylko 11%), zadłużają budżet i hamują rozwój gospodarczy.

    Dlaczego więc władze wybierają rozwiązania najdroższe i nonsensowne ? Jak się szacuje, wartość łapówek przy przetargach dla urzędników i polityków wynosi minimum ok. 10 %. Dlatego urzędnicy, politycy wciąż coś budują, kupują (za nasze publiczne pieniądze), a podatki i ceny w Polsce należą porównywalnie z zarobkami do najwyższych w Europie.

    nie można wprowadzić islamskiego prawa karzącego złodzei ucięciem ręki-wszyscy politycy byliby bezręcy

  10. Dla ścisłości: na „piątce”, a nie na”piętnastce”. Skoro wspomniał Pan o Bydgoszczy, to wspomniany system nie jest największym problemem bydgoskich kierowców. Krajowa piątka już dawno powinna zostać przebudowana na drogę ekspresową S5 (przy okazji powstałaby północno-zachodnia obwodnica), niestety Bydgoszcz nadal pozostaje największym polskim miastem odciętym od sieci autostrad i dróg ekspresowych.

Skomentuj ~Piotr Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.